Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 10
Pokaż wszystkie komentarzeJakim cudem post na fb z tym linkiem ma aż tyle negatywnych wobec tego motocyklisty komentarzy? Ja rozumiem hejterów - puszkowców, bo dla nich zawsze będziemy dawcami/samobójcami/debilami. Ale dlaczego inni motocykliści aż tak krytykują kogoś kto wypieprzył się na zakręcie. Czy ja mam rozumieć że to coś złego nie bycie idealnym rajderem? I rozumiem że ludzie którzy tak hejtują kierowcę Repsola, jeszcze zanim pierwszy raz usiedli na moto potrafili wchodzić w zakręty z prędkością 160 km/h, schodzić na kolanko i takie tam? Ludzie, facet jechał 125ccm, więc można zaryzykować wnioskiem że się dopiero uczy. Nie jest też idiotą bo jechał w pełnym kombi. Poza tym nie znamy dokładnych przyczyn tej gleby - może fiksacja wzroku, piach na drodze i utrata przyczepności, zasłabnięcie lub milion innych opcji? Tak przedstawiłam swój ból **** i i wiem że wszyscy mają prawo wyrazić swoją opinię :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzW pełni się z Tobą zgadzam, motocyklista był ubrany w pełny kombinezon i miał go jak widać dobrej jakości co niestety przetestował na swojej skórze. A to że jeździł małą pojemnością to tylko świadczy że głupi nie jest i nie rwie się bez doświadczenia na sportowe 600 albo co gorsza litra. Hejty w tej sytuacji są kompletnie bezpodstawne, lepiej jak teraz zaliczy w miare lekki wypadek i się nauczy ostrożności i czego nie robić wchodząc w zakręt niż jak ma to zrobić później dosiadając coś mocniejszego ;) A jak widać zachowanie kumpli było w pełni profesjonalne i sam bym chciał mieć tak zorganizowanych kumpli przy moim (odpukać) wypadku tym bardziej biorąc pod uwagę brak zasięgu w danym miejscu.
OdpowiedzOtóż to. Ja swojego pierwszego szlifa zaliczyłam tydzień temu na identycznej Hani Repsolce jak na filmiku i jechałam może 30 km/h, ale przez samochód który w ostatniej chwili stwierdził że jednak hamuje i skręca w lewo, musiałam hamować ale zrobiłam to zbyt gwałtownie i wpadłam w poślizg - no i obejrzałam sobie asfalt z bliska. Wydarzyło się to na pierwszej przejażdżce po zdaniu prawka. Gdybym to nagrała i wrzuciła do internetu to bym się już chyba poszła powiesić od hejtów wszystkich fejsbukowych znawców i ideałów :) Morał z tej bajki jest taki, że od pieprzenia głupot w internecie umiejętności nikomu nie przybędzie. Żeby się nauczyć - trzeba jeździć i się doszkalać. A panu z filmiku życzę dużo zdrowia i szerokości :)
OdpowiedzHahaha 30 km/h i nie wyhamowała, wszyscy wokół winni, zapierdala.ś i tyle. Też miałem podobny wypadek na motorze i na nikogo winy nie zwalam więc bez kitu.
OdpowiedzNaucz się czytać ze zrozumieniem... Nie zwalam winy na nikogo, to była moja wina bo spanikowałam i wcisnęłam hamulce zbyt gwałtownie. Ale cieszę się że wiesz lepiej :)
OdpowiedzPopieram Cię kolego ;)
Odpowiedz* koleżanko :P
Odpowiedz